wtorek, 7 kwietnia 2020

Tove Jansson „Tatuś Muminka i morze”


Przeczytaj poniższy tekst, narysuj i podpisz postacie, które w nim występują.

Jeżeli nie pamiętasz jak wyglądają mama, tata i Muminek, poszukaj wzorów

w internecie.

Prace plastyczne należy przesłać na adres

swietlicasp20sosnowiec@gmail.com


wychowawca świetlicy

Agnieszka Mirek







Któregoś popołudnia w końcu sierpnia Tatuś Muminka spacerował po ogrodzie i czuł się niepotrzebny. Nie wiedział, do czego by się wziąć, bo wszystko, co było do zrobienia, albo już zostało zrobione, albo ktoś inny tym się zajmował.

Dreptał tu i tam bez określonego celu, z ogonkiem wlokącym się smętnie po wyschniętej ziemi. Upał ogarnął dolinę i wszystko tkwiło w milczącym bezruchu, lekko zakurzone. W sierpniu zdarzały się wielkie pożary lasów i Tatuś uprzedzał swoją rodzinę o tym niebezpieczeństwie. Powtarzał im niejednokrotnie, że trzeba naprawdę bardzo uważać, że w lecie obowiązuje szczególna ostrożność.[…]

Ogromna odpowiedzialność spada w tym czasie na każdego, kto ma dostęp do zapałek, choćby był najmniejszym nawet stworzeniem.

Rodzina przerywała pracę i mówiła:

„Tak. Oczywiście. Tak. Tak.”

I znów wszyscy wracali do swoich zajęć.

Bo każdy ciągle coś robił. Spokojnie, ze skupieniem krzątali się całymi dniami koło małych, malutkich spraw, które składały się na ich świat. A był to ich własny, całkiem prywatny świat. Nic tam nie można było dodać, tak jak na mapie, gdzie wszystko jest już odkryte i zamieszkane i nie ma białych plam.

„Tatuś w sierpniu zawsze opowiada o pożarach lasów”-mówili do siebie.

Tatuś Muminka wszedł po stopniach na werandę. Jak zwykle łapki przyklejały mu się do lakierowanej podłogi i przy każdym kroku słychać było cmoknięcie. Ogonek też się przyklejał, zupełnie jakby ktoś za niego ciągnął!

Tatuś doszedł do wiklinowego fotela, usiadł i zamknął oczy.[…]

- Tatusiu- powiedział Muminek- Obudź się! Ugasiliśmy pożar

w lesie!

Tatuś miał teraz obie łapki mocno przyklejone do podłogi. Oderwał je

z uczuciem głębokiej niechęci. Co za niesprawiedliwość!

- O czym ty mówisz?- zapytał

- Prawdziwy mały pożar lasu- wyjaśnił Muminek.- Zaraz za poletkiem tytoniowym. Palił się mech i mama powiedziała, że to mogła być iskra

z komina…

Tatuś Muminka zerwał się z fotela i natychmiast poczuł przemożoną chęć działania. Kapelusz stoczył się po schodach.

- Zgasiliśmy go !- krzyknął Muminek.- Od razu został zgaszony. Nie musisz się niepokoić!

Tatuś stanął jak wryty. Ogarnęła go złość.

= Gasiliście beze mnie?- zawołał.-Dlaczego nikt mi nic nie powiedział? Pozwoliliście mi spać, nic nie mówiąc!

- Ależ, kochanie- odezwała się Mama Muminka, wychylając się z okna

w kuchni.- Pomyśleliśmy, że nie trzeba cię budzić. To był naprawdę bardzo mały pożar, trochę tylko dymiło. Szłam właśnie tamtędy niosąc wiadra z wodą i wystarczyło pokropić go po drodze…[…]

Tove Jansson „Tatuś Muminka i morze”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz