Czytanie rodzinne w odcinkach to moja propozycja na wspólne spędzenie wolnego czasu.
Moja propozycja to książka Łukasza Wierzbickiego pt. Dziadek
i niedźwiadek. Historia prawdziwa. Wybrałam ją ze względu na rocznicę zakończenia II wojny
światowej.
Bohaterem
tej książki jest niedźwiadek Wojtek,
którym opiekowali się żołnierze 22 kompanii
Zaopatrzenia Artylerii Armii
Polskiej zwanej Armią Andersa. Historię tę opowiada ostatni żyjący żołnierz tej
kompanii Wojciech Narębski.
Dziadek…
Edynburg, Szkocja, maj 1960 roku
- Chodźmy , aniołku- zaproponował dziadek.- Chciałbym ci
kogoś przedstawić.
- Dobrze- zgodziła się Natalka, acz nie bez żalu, miała bowiem ochotę
poprzyglądać się jeszcze małpim wygłupom. Minęli małpiarnię, zakątek z
pluskającymi się beztrosko pingwinami i stanęli przed rozległym zadrzewionym wybiegiem.
-„Niedźwiedź brunatny syryjski. Ursus arctosSyriacus”-
Dziewczynka znów odczytała tabliczkę.-
Gdzie on jest?
- Tam, wygrzewa się w
słońcu.- Dziadek wskazał
sterczące pośród traw futrzane brzuszysko.
-Wygląda dokładnie jak ten pluszowy miś, którego dałeś mi na urodziny!- ucieszyła się
dziewczynka.
Na dźwięk ich głosów wielki niedźwiedź przeciągnął się i
ziewnął, prezentując dwa rzędy
potężnych kłów oraz różowy jęzor.
- Ale jest chyba ze sto razy większy…- szepnęła z przejęciem
Natalka.
Kosmaty zwierz
spojrzał na ludzi stojących przed wybiegiem, potrząsnął łbem, jakby nie
dowierzał własnym oczom, po czym przyczłapał do otaczającej wybieg fosy i
wyciągnął pysk w stronę gości.
-Grrrr!- zamruczał przyjaźnie.
- Witaj, stary druhu!- zawołał dziadek, a jego oczy zabłysły
radosnym blaskiem.- To Wojtek, mój przyjaciel- wyjaśnił wnuczce.
- Niedźwiedź jest twoim przyjacielem?- spytała wpatrzona w
zwierzę dziewczynka. Gdyby wyprostowała dłoń, bez trudu dotknęłaby palcem niedźwiedziego nosa.
- Tak, przyjacielem z czasów wojny.
- Nigdy mi o nim nie opowiadałeś- wypomniała dziadkowi
Natalka.
- Bo nigdy nie
opowiadałem ci o wojnie, aniołku- westchnął dziadek.
To była prawda, opowiadał Natalce mnóstwo historii, ale nigdy
nie wspominał wojny. Gdy w radiu lub przy stole ktoś mówił o wojnie, twarz mu
pochmurniała, a na jego czole pojawiały się trzy głębokie zmarszczki. Także i
teraz się zasępił.
- Usiądźmy- zaproponował, wskazując ławkę naprzeciw wybiegu.
Natalka usadowiła się obok dziadka i przypatrywała się
niedźwiedziowi, wymachując nogami w powietrzu.
- To dawne czasy, gdy byłem młody- odezwał się dziadek.-
Wszystko zaczęło się, gdy we wrześniu 1939 roku nazistowskie Niemcy napadły na Polskę. Rozpoczęła się druga wojna
światowa.
- A ty też byłeś żołnierzem i walczyłeś na tej wojnie,
dziadku?- spytała Natalka.
- Tak, ale nim
zostałem żołnierzem, byłem jeńcem wojennym. Najpierw
z zachodu wkroczyli do
Polski Niemcy, zaraz potem od wschodu armia radziecka. Tysiące Polaków,
mężczyzn, kobiet i dzieci wywieziono do Związku Radzieckiego, daleko na wschód,
do obozów jenieckich, w których ciężko
pracowaliśmy, marzliśmy, głodowaliśmy…To były najcięższe chwile w moim życiu…
Dziadek
przerwał i milczał przez chwilę. Niedźwiedź
usiadł na ziemi i nastawił uszu. Najwyraźniej także przysłuchiwał się dziadkowej opowieści.
- Dwa lata później Niemcy zaatakowały Związek Radziecki.
Wtedy nasz los się odmienił. Wypuszczono nas z więzień i obozów, a generał
Władysław Anders zaczął tworzyć polską armię, która miała włączyć się do walki
z Niemcami.
_ I ty służyłeś w tej armii?
- Hmmm…- Dziadek ściągnął brwi i zadumał się.- Cóż to była za
armia! Zabiedzeni, wychudzeni, butów
nawet nie mieliśmy. Na szczęście generał Anders poprowadził nas ze
Związku Radzieckiego do Persji, gdzie zaopiekowali się nami Anglicy. Dostaliśmy
broń, sprzęt i w angielskich mundurach szkoliliśmy się na pustyni. Następnie
przez Irak, Palestynę, Egipt udaliśmy się do Włoch.
Podniósł z ziemi patyk, wyrysował na piasku mapę i zakreślił
szlak polskiej armii.
- We Włoszech wspólnie z żołnierzami z całego niemal
świata walczyliśmy
z Niemcami.
- I wtedy poznałeś tego niedźwiedzia?- spytała dziewczynka.
- Spotkaliśmy się w Persji. Później służyliśmy w jednej
kompanii- odrzekł dziadek. Im dłużej wpatrywał się w ślepia siedzącego
naprzeciw zwierza, tym bardziej jego
twarz się rozpromieniała.
- Przecież misie nie służą w wojsku!- oburzyła się
dziewczynka.
- Też mi się tak kiedyś wydawało- uśmiechnął się dziadek.-
Ale Wojtek udowodnił, że to nieprawda. Towarzyszył nam cały czas, dodawał sił i
wiary w zwycięstwo…- Dziadek opowiadał, dziewczynka słuchała, tymczasem
niedźwiedź stanął na baczność i
wymachiwał przednimi łapami, jakby się z kimś boksował.
- Wojtek chce się bawić- roześmiał się dziadek.- Masz ochotę na zapasy
z niedźwiedziem?-
zwrócił się do wnuczki.
- Ty coś bujasz, dziadku!- Natalce wszystko to wydawało się nieprawdopodobne.- Jak można ćwiczyć zapasy z niedźwiedziem i jak w ogóle
niedźwiedź może walczyć na wojnie?
- Nic nie bujam, aniołku. Wszystko to wydarzyło się naprawdę,
ale to długa historia.
- Opowiedz mi ją koniecznie!
- A już nie spieszy ci się do małpiszonów?- uśmiechnął się
dziadek.
- Nie! Wojtek jest dużo fajniejszy- odparła rezolutnie
dziewczynka.- Opowiedz mi o nim, proszę. Od samego początku!
- Początek?- Dziadek
podrapał się po głowie, jakby chciał
w ten sposób obudzić dawne wspomnienia.- To było w kwietniu 1942 roku w
Persji- zaczął swą opowieść.
- Jechaliśmy wielgachną ciężarówką do obozu wojskowego w Gedera
w Palestynie, gdzie mieliśmy tworzyć Armię Polską. Pamiętam, jakby to było wczoraj. Drzemałem słodko, gdy nagle- łup! Coś
potężnie huknęło mnie w głowę…
Na tym kończę.
Poznaliśmy niedźwiedzia Wojtka w ZOO w Edynburgu. On również
poznał człowieka, z którym spędził
wojenny czas.
W następnym rozdziale dowiecie się jak zaczęła się wspólna wędrówka wojenna żołnierzy z niedźwiedziem.
Napiszcie do mnie, czy chcecie poznać ciąg dalszy , a właściwie
początek tej wojennej historii, która rozpoczęła się w Persji, czyli
dzisiejszym Iranie w 1942r.
Mój adres mailowy agnieszkamik70@gmail.com
Możecie się również kontaktować przez dziennik elektroniczny.
Agnieszka Mirek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz